Zakochałam się w ricotcie! :D
Niedawno spróbowałam jej solo pierwszy raz w życiu, smak jest niesamowity <3 jeśli ktoś z Was jeszcze jej nie próbował, zdecydowanie polecam.
W Lidlu jest bardzo smaczna, a przy okazji tania (3 zł z kawałkiem za opakowanie 250 g).
Żeby uzewnętrznić moją nową miłość, postanowiłam upiec sernik z ricotty <3
Kiedyś jadłam taki w jednej kawiarni w moim mieście, to był najlepszy sernik jaki kiedykolwiek miałam okazję kosztować.
No ale teraz się już to zmieniło ;D
Bo najlepszym sernikiem jaki jadłam jest właśnie ten, na który przepisem się z Wami dziś podzielę.
Jest przepyszny, kremowy jednak nie ciapiący się, z lekko wyczuwalnymi nutami wanilii, migdałów i skórki cytrynowej.
Przygotowanie to banał, jedyne czego potrzebujesz to trochę cierpliwości ;P
Podlinkowane produkty pochodzą ze sklepu Twardy Orzech z którym ostatnio podjęłam współpracę, możesz o tym poczytać w tym i tym poście :) Co prawda już wywiązałam się z umowy, ale jestem niesamowicie zadowolona z jakości składników które oferuje ten sklep, więc z dużą przyjemnością Ci je po prostu polecam.
migdałowy sernik z ricotty z wanilią i skórką
cytrynową
(12 porcji)
- ricotta 500 g (czyli 2 opakowania)
- ser Emilki 0% 250 g (pół opakowania;)
- twaróg półtłusty 250 g (kostka)
- 4 jajka
- 3/4 szklanki ksylitolu
- 4 łyżki tartych migdałów
- 2 łyżki inuliny (można pominąć i zamiast tego wsypać dodatkową łyżkę tartych migdałów ;)
- 1 łyżeczka ekstraktu migdałowego
- ziarenka z środka 1 laski wanilii
- szczypta soli
- skórka z 1 ekologicznej cytryny + 2-3 łyżki soku z tej cytryny
- na wierzch: 5 łyżek płatków migdałowych
1. Wszystkie składniki należy wrzucić do blendera i blendować 2-3 minutki, tak żeby wszystko się dobrze połączyło.
2. Powstała masa jest dość płynna. Należy ją przelać do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy, a następnie na wierzchu posypać równomierną warstwę płatków migdałowych.
3. No i teraz najgorsza część :D Sernik ten trzeba piec 1,5 godziny w 160 stopniach (z termoobiegiem). Po upieczeniu należy go chłodzić ok. pół godziny w uchylonym piekarniku, następnie w temperaturze pokojowej a potem parę godzin w lodówce (schłodzony smakuje najlepiej!! <3).
Ja oczywiście jadłam go już wczoraj, w temperaturze pokojowej, taki jeszcze w sumie letni :P
Polecam!!!!!!!!! ;D
Dzisiaj na pewno zjem kilka kawałków, w końcu Tłusty Czwartek, trzeba się trochę dożywić :D
1 kawałek (1/12 całości) dostarcza:
~ 200 kcal, Białko 14 g, Tłuszcz 11,6 g, Węglowodany 16 g, w tym błonnik 1g z kawałkiem (ale to jest wartość bez wliczenia inuliny, więc z inuliną będzie tego błonnika więcej, bo inulina jest czystym błonnikiem rozpuszczalnym w wodzie ;)
close up :D widzisz te ziarenka wanilii ? :D:D |
------------------------------------------------
No i przeglądałam Wasze blogi dziś, tyle tam było pączków i różnych cudowności, że postanowiłam upiec coś pączkowego :D
Miałam poprzestać dzisiaj na tym pysznym serniku z ricotty, ale w sumie, po co się ograniczać :P
I tak moje muffiny są w wersji mini, do foremki na każdą muffinkę wchodzi ok 1,5 łyżeczki masy, więc spoko, można się zajadać ;)
pączkowe minimuffiny z ricottą i wodą różaną
(10 sztuk)
*suche*
- 3 łyżki mąki pszennej razowej
- 2 łyżki mąki ryżowej razowej (ona odpowiada za tą ciągnąco-puszystą konsystencję kojarzoną z pączkami :P)
- 2 łyżki otrębów owsianych
- niepełna łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej (jest to niezbędne!! bez gałki nie będzie tego specyficznego, pączkowego posmaku!!!!!!!!!)
*mokre*
- 2 łyżki ricotty
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki wody
- 1 łyżeczka wody różanej
- 3 łyżki ksylitolu
- skórka z odrobiny cytryny + 1-2 łyżki soku z tejże cytryny
1. Należy, standardowo, wymieszać suche z mokrymi. Wypełnić miniforemki wypełnione minipapilotkami :D
2. Minimuffinki pieką się 15 minut w 180 stopniach z termoobiegiem (pewnie przez brak jajek w składzie ;)
3. Po upieczeniu dałam im chwilkę ostygnąć, następnie rozpuściłam w rondelku odrobinę oleju kokosowego, wymieszałam go z łyżeczką wody różanej i łyżeczką syropu klonowego. Maczałam w tej miksturze czubki minimuffinek, a następnie w ksylitolu wysypanym na talerzyk.
Część z nich polukrowałam lukrem ze zmielonego ksylitolu i wody różanej.
Polecam :D
Zapraszam do lubienia strony facebookowej sklepu Twardy Orzech !!!
A jak tam Wasz tłusty czwartek?
Wchodzę na Wasze blogi więc widzę mniej więcej co i jak, ale piszcie, koniecznie! ;D
:*