11 listopada 2012

rogaliki marchewkowe z nadzieniem orzechowym, zamiast Marcińskich

Większość z Was nie wie, że parę lat temu, po zdaniu matury, poszłam na studia do Poznania.
Tam więc poznałam rogale Świętomarcińskie, stałam się ich olbrzymią fanką i potrafiłam ich zjeść kilka 11 listopada.
Jednak to było KIEDYŚ, teraz moje podniebienie zupełnie odzwyczaiło się od kupnych słodyczy.. dobrze, że aktualnie nie ma mnie w Poznaniu hehe, dzięki temu nie ma pokusy ;D
obecnie jestem w Kielcach, w moim mieście rodzinnym, nie przeszkadza mi to jednak świętować razem z Poznaniem, chociażby tylko na odległość ;D

W związku z tym upiekłam, zupełnie nietradycyjne i odbiegające od idei rogala Świętomarcińskiego, rogaliki.
Nie użyłam do nich cukru, no i tłuszczu jest dość mało - a użyłam tylko tego zdrowego, więc spokojnie można się skusić na jednego czy dwa bez skutków ubocznych ;)

W masie na rogaliki jest również marchewka, do tego zainspirowała mnie cudowna pinkcake.

Smak? Niepowtarzalny. Polecam spróbować!

rogaliki marchewkowe z masą orzechową
(bez cukru, wegańskie, inspiracja)
16 sztuk

*ciasto na rogaliki*
-  2 kopiaste łyżki oleju kokosowego nierafinowanego zimnotłoczonego
- 3 łyżki oleju rzepakowego nierafinowanego zimnotłoczonego
- koło 300 g marchwi startej na drobnych oczkach
- chlust domowego mleka migdałowego (dla marudzących: ok 1/4 szklanki - zależy od wilgotności marchwi)
- ok. 2 szklanki mąki razowej (zmieszałam pełnoziarnistą Lubellę 3 zboża z pełnoziarnistą pszenną)

- 2/3 łyżeczki stewii (biały proszek, 95 % glikozydów stewiolowych - 300 razy słodsza od cukru)
- szczypta soli


Najpierw wymieszałam startą marchew z tłuszczem, stewią i solą (olej kokosowy jest w formie stałej, więc trzeba wszystko chwilę pomieszać, żeby się ładnie połączyło). Następnie wsypałam mąkę, wymieszałam ręką i dodałam mleko migdałowe do uzyskania odpowiedniej konsystencji - lekko lepkiej, ale dość zwartej.
Ciasto odłożyłam do lodówki i zajęłam się przygotowaniem masy orzechowej.

*masa orzechowa*
- po sporej garści: migdałów i nerkowców
- kilka fig suszonych
- kilka moreli suszonych
- parę łyżek wrzątku
- odrobina kardamonu i skórki cytrynowej
- 1 łyżka syropu z agawy (można spokojnie pominąć)

Orzechy podprażyłam na suchej patelni, żeby wydobyć z nich więcej aromatu.
Suszone owoce zalałam paroma łyżkami wrzątku, żeby troszkę zmiękły (moje i tak były miękkie).
Wrzuciłam orzechy do blendera, zmiksowałam na mączkę. Dorzuciłam owoce wraz z wodą w której się moczyły i resztą składników, zblendowałam ponownie. Powstała lepka masa, z widocznymi kawałeczkami orzechów.

Gdy ciasto się schłodziło (minimum godzinę, optymalnie całą noc), podzieliłam je na 2 części. Każdą z nich rozwałkowałam na dość cienkie kółko, które podzieliłam na 8 trójkątów (jak pizzę ;p). Na środek każdego trójkąta kładłam po łyżeczce nadzienia i zawijałam rogaliki :)
Piekłam w 180 stopniach z termoobiegiem przez 30 minut.
Mniam!


Wszystkie zdjęcia i przepisy są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie (no chyba, że mnie o tym poinformujesz;).