31 lipca 2012

2 śniadania, 2 kolacje

Dzisiaj post zbiorczy ;P
Pogodowe szaleństwo, ja ćwiczę w domu i jeżdżę na rowerze naprzemiennie, wczoraj pierwszy raz biegałam!!
Chyba cierpię na bezsenność, bo wczoraj od godziny 3 coś nad ranem już się budziłam. O 6 stwierdziłam, że dość tego, ogarnęłam się i poszłam biegać, w ulewie :P
Póki co interwałowo, żeby popracować nad wydolnością i ogólnie się wprawić w wysiłku tego typu.
Aleale małymi kroczkami do przodu, niedługo będę pewnie biegać normalnie, jak mi się organizm przystosuje :D
Bo skakankę kupiłam ostatnio, ale 2 dni się nią nacieszyłam i leży w kącie, to nie dla mnie..

No, w każdym bądź razie, 2 śniadania ostatnich dni:

owsianko-otrębianka gotowana z cynamonem na wodzie (pod spodem), na niej serek homo Bakomy 0% wymieszany z porządną garścią malin i łyżeczką syropu z agawy, nektarynka, garść jagód, podwójne americano sojowo-krowie 0,5% ;P


a to jest chyba moja ulubiona opcja ostatniego czasu, dzisiaj też to jadłam :D

orkiszanko-otrębianka (2 łyżki płatków orkiszowych z żurawiną + 2 łyżki otrębów pszennych) xD na wodzie z dużą ilością cynamonu, kardamonu, kurkumą i sporą ilością pieprzu cayenne (mniam!), na wierzchu serek homo 0% Bakomy wymieszany z 2 małymi startymi jabłkami (200g) i łyżeczką syropu z agawy, duża garść borówek amerykańskich, podwójne americano sojowo-krowie 0,5 %

Nie umiem nic innego jeść na śniadanie, przykro mi..
Nawet przymierzałam się do naleśnikowej soboty, ale no, nie dałam rady :P

No i kolacje też Wam pokażę ;D

Parowana fasolka szparagowa i brzydko wyglądająca zupa-krem z kalarepki, którą dostałam za darmo od pani w warzywniaku, bo nie nadawała się do jedzenia na surowo już, ale na taką zupę była w sam raz ;D

Składniki:
- 3 spore kalarepy
- 3-4 marchewki
- 3-4 pomidory
- kilka ząbków czosnku
- sos sojowy, pieprz cayenne, świeże zioła: tymianek, oregano, lubczyk, trochę curry, łyżeczka musztardy

Wszystko trzeba pokroić na mniejsze kawałki (nieważne jakiej wielkości, i tak zupa będzie miksowana:P), gotować aż kalarepa i marchew trochę zmiękną (mi się nie chciało za długo czekać więc były dość chrupiące ale i tak się zmiksowały;P). No i wszystko potraktować blenderem  i już.
Idealnie do tego pasuje jogurt naturalny (albo sojowy, migdałowy, whatever ;P), ale nie wlewałam go do garnka z zupą żeby się nie zważył, tylko sobie dodawałam bezpośrednio do miseczki. Pycha!



A tutaj wrapy z sałaty :D A w środku przepyszny chudy twaróg (100 g) jakiejś małej rodzinnej firmy której nazwy nie pamiętam, wymieszany z pomidorem i dużą ilością pieprzu. A obok herbata żurawinowa z granatem :)



No, miłego ! ;*

22 lipca 2012

śniadanie 22/07/12


chrupiąca :D i trochę nadjedzona owsianeczko-otrębianka z dużą ilością cynamonu i kurkumą, na niej serek Bakoma 0% z łyżeczką syropu z agawy i niepełną łyżeczką masła orzechowego McCennedy (<3), na wierzchu małe jabłko pokrojone w plasterko-kawałki ;D, jagody i maliny (po garści); standardowo podwójne americano na mleku sojowym i chudym krowim (1:1)

boże, ale smak masła orzechowego świetnie się komponuje z jabłkiem!!!! ;o

zjadłam to śniadanie i po niepełnej godzinie poszłam na rower (pogoda !!!!! :D)
widzę tą zależność po raz kolejny, że muszę czekać dłużej po śniadaniu lub jeździć na czczo w ostateczności, bo było mi trochę za ciężko na żołądku i się w rezultacie minimalnie bardziej zmęczyłam niż zwykle ;P
czas i prędkość te same, więc w sumie git.

kupiłam skakankę, nie mogę się doczekać kiedy mi ją przyślą !
któraś z was skacze? :D

miłej niedzieli ;*

18 lipca 2012

pieczone kulki tofuowe z kalafiorowym curry

Wczoraj zrobiłam przepyszne, megaszybkie curry z kalafiora !
Z pomidorami, papryką, czerwoną cebulą, limonką, świeżą papryczką chilli, świeżym rozmarynem i mnóstwem curry, kurkumy i sosu sojowego.
Wyszło przepyszne i rozgrzewające, w sam raz na tą obleśną pogodę :P

Jednak to nie przepisem na curry z kalafiora chcę się podzielić.

Ćwiczyłam dziś po raz pierwszy do prawie godzinnego treningu z Mel B.. nie spodziewałam się, że jest taką super babką i że tak fajnie motywuje ! Kocham ją i nienawidzę jednocześnie (bo daje niezły wycisk), jest niesamowita !
No i zmęczyłam się i wiedziałam że muszę szybko przygotować obiad, bo zrobię się niedługo bardzo głodna.

Wypiłam wodę, wciągnęłam jabłko, poszłam pod prysznic i wymyśliłam :D

pieczone kulki tofuowe
12 kulek (ok. 60 kcal jedna)

- 2 kostki tofu naturalnego Polsoi
- 1 kostka tofu wędzonego Polsoi
- 1 kopiasta łyżka miso (bo mi się sos sojowy skończył, a soli nie używam)
- 1 jajko (weganie spokojnie mogą zastąpić 'jajem lnianym' :P)
- łyżeczka musztardy
- spora garść siekanego szczypioru (uwielbiam go :D)
- ok. 1,5 łyżki mąki gryczanej (sama mieliłam kaszę, ale można użyć dowolnej mąki lub ją  pominąć, pewnie też wyjdzie)

Wszystko ciapiemy na jednolitą masę w trakcie gdy nagrzewamy piekarnik do 200 stopni C z termoobiegiem.
Wykładamy blachę papierem do pieczenia, formujemy kulki, po łyżce stołowej masy na każdą.
Pieką się w ciągu 10 minut - są ślicznie rumiane, chrupiące z zewnątrz, a mięciutkie w środku. Tofu pod wpływem temperatury nabiera bardzo fajnej, zwięzłej a zarazem miękkiej konsystencji.
Smaki miso i szczypiorku są mocno wyczuwalne.

a tam w filiżance są ogórki z jogurtem naturalnym i koperkiem, ale zjadłam może 2 kawałki i nie dałam rady więcej :P


Myślę, że na słodko też je można zrobić (oczywiście bez wędzonego tofu:P) , takie ciasteczko-serniczki. Będę próbować pewnie niedługo :D

W ogóle cieszę się, że się Wam moje śniadania podobają :*

śniadanie 18/07/12

wiem, że to w sumie monotonne, zbliżone wariacje na ten sam temat, ale...

:D
to jest takie pyszne i jestem od tego tak uzależniona, że mogę, chcę i będę tu wrzucać :P


owsianko-otrębianka na wodzie z cynamonem i mnóstwem kardamonu, serek Bakoma 0% z rozgniecionymi malinami i syropem z agawy, a na wierzchu brzoskwinia i 3 mini-morele pokrojone na kawałki, 4 malinojeżyny, kilka zmarniałych borówek amerykańskich z ogrodu i z 2 ocalałe poziomki :P.
do tego oczywiście, standardowo, podwójne americano na mleku sojowym.


od jakiegoś czasu zaczynam dzień wodą z cytryną (pół cytryny + dopełniam szklankę wodą mineralną). 
dużo czytałam na temat wielu prozdrowotnych właściwości picia takiego czegoś przed śniadaniem.
chyba jeszcze za wcześnie, żebym mogła powiedzieć o jakiejś odczuwalnej różnicy..
ktoś z Was też tak robi?

macie w ogóle jakieś specyficzne poranne nawyki? :)

miłego dnia :*

17 lipca 2012

śniadanie 17/07/12


owsianeczko-otrębianka z serkiem Bakoma 0% wymieszanym z cynamonem, kardamonem, syropem z agawy, startym jabłkiem i rozgniecionymi jagodami, na wierzchu owoce z ogródka (borówki amerykańskie, maliny, poziomki, jeżynomaliny), podwójne americano z mlekiem sojowym

mogę jeść takie coś codziennie <3 :D



ostatnio mi się wkręciły szwedzkie blogi kulinarne ;D
ale ciężko je wynaleźć w sieci hm..
znacie jakieś/polecacie?

11 lipca 2012

włosko-turecko-francusko-polska fuzja

Wczoraj był zjazd rodzinny, babskie grono, ciotki, babki, matki, wnuczki etc etc ;D
Nie mogłam nie wykorzystać takiej okazji, żeby przygotować coś pysznego!!
Zestawienie potraw całkiem fusion aleale pasowało wszystko świetnie.
Roboty trochę jest, ale warto (szczególnie jeżeli jesteście tak chorzy psychicznie na puncie gotowania jak ja i po prostu kilkugodzinne stanie przy garach was relaksuje) :P


ratatouille
- 2 średniej wielkości bakłażany
- 3/4 dużej cukinii
- 2 zielone papryki
- 2 cebule
- 4-5 pomidorów
- pół ostrej papryki (żółtej, średnio ostrej)
- świeże zioła: tymianek, oregano
- sosik: ocet balsamiczny+sos sojowy+musztarda

Wszystkie warzywa kroimy w takie kształty jakie lubimy najbardziej (ja wybrałam plastry, gruba kostka też jest super :D).
Warto zacząć od bakłażana, natrzeć go solą, odstawić na parę minut (na czas krojenia innych warzyw), a następnie wypłukać w wodzie i dokładnie odsączyć. Wyciąga to ewentualną goryczkę, lub dziwny posmak z bakłażana.
Wszystkie składniki układamy w naczyniu żaroodpornym (wysmarowanym kapką oliwy z oliwek) tak jak lubimy (ja zrobiłam to warstwowo, ale można po prostu wszystko wymieszać, jak chcecie:P) i zalewamy sosikiem.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni, przez 45 minut (po 20 minutach dokładamy do piekarnika focaccię, na którą przepis jest niżej).

Gdy wszystko się piekło, przygotowałam pyszną surówkę, która była fajnym chrupkim tłem dla ratatuja (no i wykorzystałam 1/4 cukinii której nie zużyłam, bo już mi się nie zmieściła w naczyniu żaroodpornym ;P)

surówka: marchew-cukinia-ogórek
- 2 małe marchwie
- 1/4 powyższej cukinii
- kilka ogórków
- sos: 4 łyżki jogurtu naturalnego + 2 ząbki czosnku + sok z cytryny + pieprz czarny

Przygotowywanie tej surówki to fajna zabawa, bo warzywa kroimy na długie paski za pomocą obieraczki do warzyw :D
Gdy już wszystko zamienimy w długie paski, wrzucamy składniki sosu i mieszamy. Proste :P



pełnoziarnista focaccia
- 2 szklanki mąki (szklanka mąki pełnoziarnistej Lubella 3 zboża + szklanka mąki pszennej razowej)
- 3/4 szklanki płynu ( ja dałam 1/4 szklanki wrzątku + pół szklanki maślanki)
- 15 g świeżych drożdży
- na wierzch: sól morska, czarne oliwki, rozmaryn, ok. 1 łyżka oliwy z oliwek extra vergine

Drożdże rozpuściłam w ciepłym płynie. W czasie w którym odmierzałam mąki, drożdże już ruszyły (zaczęły bąbelkować). Powstały zaczyn wlałam więc do mąki, mieszałam drewnianą łyżką do połączenia składników, następnie przerzuciłam się na napęd ręczny xD i wyrabiałam przez jakieś 5 minut ciasto. Nie będzie ono odchodziło od ręki, jak ciasto z białej mąki, ale będzie czuć że jest bardziej zwięzłe i sprężyste (to znak, że gluten się uaktywnił). Gdybym robiła z białej mąki, wówczas wyrabiałabym aż odchodziłoby od ręki bez problemu, w przypadku mąki razowej, wolę zostawić ciasto bardziej wilgotne - otręby w nim zawarte zasysają wilgoć ;)
Ostawiłam do wyrastania na godzinę.
Następnie przełożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, rozpłaszczyłam i nakłułam dłońmi, posmarowałam oliwą, wysypałam wszystkie składniki, pozwoliłam wyrastać kolejną godzinę.
Piekłam w 180 stopniach przez 25 minut (razem z ratatouillem ;p)


Do picia zrobiłam Ayran, pyszny turecki napój jogurtowy z solą i miętą :D



Ayran z miętą
- kubek jogurtu 0 % tłuszczu (400 g)
- 400-500 ml wody mineralnej niegazowanej
- szczypta soli
- 3-4 gałązki świeżej mięty pieprzowej
- lód do podania

Wszystko blendu-blendu, podajemy z kostkami lodu. Pyszne, orzeźwiające, zdrowe, można kombinować z dodatkami, mniam :D

No i na koniec, deser ;D Czymże by była babska nasiadówa bez deseru?!!
Można od niego w ogóle zacząć przygotowywanie całej uczty, bo musi się schłodzić w lodówce.

pyszny kremik z owocami
*kremik*
- 500 g chudego twarogu dobrej jakości :P
- ok. 0,5 szklanki maślanki (ale to zależy od wilgotności twarogu)
- skórka z 1 cytryny
- 2 łyżki cukru trzcinowego + 1 łyżka syropu z agawy + 1 łyżka surowego miodu rzepakowego
- szczypta soli (!)

Wszystkie składniki trzeba zmiksować w blenderze na gładziutką masę. Maślanki trzeba dodać tyle, żeby blender spokojnie to mielił, ale konsystencja nie może wyjść zbyt lejąca.
Następnie wszystko wylałam do głębokiego naczynia.
Pozwoliłam schłodzić się parę godzin w lodówce (dzięki temu fajnie gęstnieje) i przed podaniem wsypałam na wierzch owoce.

*owoce*
- szklanka jagód
- szklanka malin
- dodatkowo 3 łyżki wiórków kokosowych

Wszystko układamy na wierzchu bezpośrednio przed podaniem.
Obiecuję, że osoby które będą to jadły, będą wyrywać sobie łyżki z rąk i bić się o ostatniego kęsa :D:D



No, długi post, jeżeli ktoś dotarł do końca, to super !
Całus ;*


9 lipca 2012

tofu duszone w pomidorach / fasolka szparagowa / surówka jogurtowa z marchewki

Dzisiaj zupełnie nie miałam weny. Jestem niskociśnieniowcem, więc te naprzemienne ulewy i upały mnie zabijają.
No ale w sumie przez przypadek powstało bardzo dobre jedzenie ! :D
Jeżeli ktoś wam powie, że nie lubi tofu, to proszę, błagam, zróbcie mu to danie :D
Jest bardzo proste (zarówno w wykonaniu jak i w składzie) i chyba na tym polega jego urok.
Każdy smak wyczuwalny jest osobno, jest głęboki, satysfakcjonuje wszystkie kubki smakowe.

tofu duszone w pomidorach 
(porcja dla 4 osób)
- 1 kostka (180 g) tofu naturalnego (Polsoi)
- 1 kostka (160 g) tofu wędzonego (Polsoja również :P)
- 2 młode cebulki
- 4 pomidory malinowe (bardzo dojrzałe)
- sos sojowy, chlust octu balsamicznego, szczypta rozmarynu suszonego, chilli w proszku
- pół łyżeczki oliwy z oliwek

Tofu pokroiłam w cieniutkie plasterki.
Na patelnię ceramiczną wylałam oliwę z oliwek, zarumieniłam tofu.
Odłożyłam do osobnej miseczki.
Na tą samą patelnię wrzuciłam resztę składników, dusiłam aż znacznie odparowało. Dodałam tofu, dusiłam jeszcze 2-3 minutki. Tyle roboty ;D

Jadłam to z parowaną fasolką szparagową, oraz z przepyszną surówką.
Zawsze bardzo lubiłam połączenie fasolki z natką pietruszki i czosnkiem, wykorzystałam więc to połączenie w troszkę inny sposób :P

surówka z marchewki w sosie pietruszkowo-czosnkowym

- kilka młodych marchewek
- 2 ząbki młodego czosnku
- 4 łyżki jogurtu naturalnego (albo żeby było wegańsko - sojowego albo po prostu oleju lnianego kapkę :P)
- pół pęczka natki pietruszki

Wszystko rozdrabniamy jak lubimy i mieszamy ;P
Polecam!



Parę dni temu zaczęłam 30 day shred poziom 2.. jeeej chodzę jak połamana przez to, ale efekty są spore :D Ktoś z Was też to ćwiczy/ćwiczył?

6 lipca 2012

śniadanie 06/07/12


napoczęta już owsiano-otrębianka (2 łyżki płatków owsianych z żurawiną + 2 łyżki otrębów pszennych + dużo cynamonu + szczypta stewii + 0,5 łyżeczki masła orzechowego <3 ) z malinami (2 solidne garście), jabłkiem (1/3 średniego), jagodami (mała garść), kilkoma poziomkami, porzeczkami i borówkami z ogrodu, a to białe coś to jest serek Bakomy 0% tłuszczu (135 g) wymieszany z łyżeczką syropu z agawy :P w tle americano z mlekiem sojowym

3 lipca 2012

pieczone kotleciki kalafiorowo-soczewicowe 62 kcal/sztukę (V, GF)

Cześć!
No dzisiaj już bardziej absorbujący obiad, choć to nie znaczy, że bardzo czasochłonny :D
Inspiracją był ten przepis, dzięki któremu przypomniałam sobie, że przecież upieczony kalafior smakuje zupełnie inaczej, jego aromat całkowicie się zmienia.

Polecam, bardzo zdrowe kotleciki, no i niskokaloryczne, zdecydowanie. Bogate w pełnowartościowe roślinne białko (soczewica), wysokobłonnikowe.
Bez wstępnego obgotowywania produktów, bez babraniny z jajkami, panierkami, smażeniem, odciekaniem tłuszczu.
No i smak.. zdecydowanie zaskakujący. Ani kalafiorowy, ani soczewicowy.
Warto spróbować, polecam!

pieczone kotleciki kalafiorowo-soczewicowe (wegańskie, bezglutenowe, bez tłuszczu)
(wyszło mi 11,5 kotlecika, ok.62 kcal/sztukę)

- 1 nie za duży kalafior (ok. 880 g)
- minikawałek cukinii (jakieś 70 g - została mi smutna resztka, musiałam ją wykorzystać:P)
- 1 mała cebula

- 3 łyżki mielonego lnu (ja mielę sama i przechowuję w lodówce) + ok. 12 łyżek wrzątku
- 9 łyżek czerwonej soczewicy (zmieliłam ją w blenderze)
- sos sojowy, chilli, curry, słodka papryka, suszone zioła: tymianek i rozmaryn, łyżeczka musztardy

1. Zmieliłam w blenderze len. W miseczce połączyłam go z wrzątkiem i wszystkimi przyprawami, dokładnie wymieszałam, odstawiłam.
2. Następnie w blenderze zmieliłam suchą soczewicę na mąkę. Przesypałam do osobnej miski, odstawiłam.
3. Warzywa rozdrobniłam w robocie kuchennym na malutkie kawałki (wielkości ryżu - nie można ich całkowicie rozciapać i zrobić surowej papy, bo kotleciki średnio wyjdą :P).
Przesypałam je do miski, połączyłam z mąką soczewicową i mieszanką lnianą. Dokładnie wymieszałam.
4. Blachę wyłożyłam papierem do pieczenia, rękami uformowałam kotleciki. Włożyłam do nagrzanego do 180 stopni (z termoobiegiem) piekarnika. Piekłam ok 35 minut do zarumienienia.

Podawałam je z sosem tzatziki z miso (ogórki, jogurt /ja dałam zwykły naturalny, ale można spokojnie użyć sojowego i wtedy będzie wegańsko/, sok i skórka z cytryny, czosnek, odrobina rozrobionego w wodzie miso), oraz z pomidorami ze świeżym oregano, bazylią, czarnymi oliwkami z pestką, kapką oliwy i octu balsamicznego.



Ciężko uwierzyć, że porcja, którą mam na talerzu ma mniej niż 250 kcal, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak bardzo się nią najadłam :D

Dzisiaj znowu godzinę zumby cisnęłam, zaczynam też 30 day shred: level 2, bo pierwszy już mi nie wystarcza.. ale no efekty widzę duże :D A rower niestety sobie odpuściłam dziś, pogoda była dziwna, a teraz jest burza. Może jutro, hyh..

Wszystkie zdjęcia i przepisy są mojego autorstwa i nie zgadzam się na ich kopiowanie (no chyba, że mnie o tym poinformujesz;).