W sieci jest mnóstwo przepisów na ciastka owsiane, albo batoniki owsiane.
Jakoś żaden mnie do końca nie przekonuje.
Już dość dawno temu wymyśliłam swój własny przepis na ciasteczka owsiane. Nie są ani bardzo słodkie, ani bardzo tłuste. Takie w sam raz. Wieloskładnikowe. Aromatyczne, chrupiące. Po prostu bombowe:)
Moje ciasteczka owsiane
(wyszło mi ich dość dużo - koło 50 - dlatego że robiłam niewielkie):
Składniki:
MOKRE
- 2 jajka
- 1 dojrzały banan
- 2 porządne łyżki masła orzechowego
- 2 łyżki syropu z agawy + 2 łyżki brązowego cukru dark muscovado
- chlust mleka (kilka łyżek)
- 2 łyżki oleju kokosowego
- szczypta soli
- kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia (u mnie kamień winny)
SUCHE
- 1/3 szklanki posiekanych migdałów
- 2/3 szklanki wiórków kokosowych
- 1/2 szklanki ziaren słonecznika
- 1,5 szklanki płatków owsianych górskich
- 1,5 szklanki musli
- 3/4 szklanki mąki orkiszowej razowej
- 1 gorzka czekolada posiekana na drobne kawałki
Przygotowanie:
Dziecinnie proste. Najpierw mieszamy wszystkie mokre składniki na gładką masę. Potem wsypujemy wszystkie suche, mieszamy. Wykładamy za pomocą łyżki równomierne kupki masy na blasze do pieczenia, uklepujemy palcami.
Pieczemy 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Voila!